Kinga Rusin nie miała ostatnio zbyt dobrej passy. Po śmierci Sławomira Mrożka chciała popisać się w sieci tym, że "znała go osobiście". Okazało się niestety, że ma problem nawet z zapamiętaniem jego imienia:
Potem, tłumacząc się, po raz kolejny podkreśliła, że "znała Mrożka", tym razem już Sławomira. Dodała też, że, cytujemy, "szkoda, że Pudelek złośliwie to odnotował":
Wygląda na to, że po tej drobnej kompromitacji czyta nas coraz bardziej nerwowo. Dostaliśmy właśnie od Kingi Rusin dziwne pismo... Naprawdę dziwne :)
To naturalne, że większość gwiazd, zwłaszcza tych bardzo aktywnych na portalach społecznościowych, cierpi na zupełny brak dystansu do siebie, ale Kinga Rusin to osobny przypadek. Zagroziła nam właśnie pozwem za... kpiny z jej podpisu zdjęć w ogrodzie, którymi chwaliła się na Facebooku (chodzi o słowa: "siedzę & myślę"). Dostajemy nieraz zabawne pisma od gwiazd zatroskanych o swój wizerunek, ale tak komicznego jeszcze nie czytaliśmy.
O co więc chodzi celebrytce? Uważajcie: na początku września Kinga zaprezentowała na swoim profilu serię zdjęć ze swojego ogrodu, do których pozowała w rozłożonej na ławce kolorowej sukience. Napisaliśmy wtedy, że Kinga podpisała je słowami: "siedzę & myślę". Kinga twierdzi teraz, że wcale nie napisała tego na swoim profilu. Rzeczywiście: teraz zdjęcia są podpisane "W moim ogrodzie", a celebrytka... grozi nam procesem za "ośmieszenie jej" :)
To ciekawe, dobrze pamiętamy to "siedzę & myślę", i nie wzięło się to raczej z powietrza. Któreś ze zdjęć musiało być tak podpisane. Jest więc jej słowo przeciwko naszemu. Komu wierzycie? Wymyśliliśmy sobie coś takiego? A może tak ośmieszyć Kingę Rusin potrafi tylko sama Kinga Rusin? ;)
Wygląda na to, że Kingę zdenerwowały przede wszystkim Wasze komentarze. Przypomnijmy:
Sprawa wygląda poważnie. Kinga żąda usunięcia "materiałów o charakterze ośmieszającym ją" oraz "zaprzestania rozpowszechniania informacji sugerujących, że podpisała zamieszczoną w sieci Internet sesję fotograficzną hasłem "siedzę & myślę"". Celebrytka domaga się też usunięcia wszelkich innych wzmianek na temat "siedzenia and myślenia".
Precyzujemy więc: Kinga Rusin już nie "siedzi and myśli", ale "siedzi w swoim ogrodzie".
:)
Kochamy cię, Kinga.