Wygląda na to, że najbardziej o swoje pieniądze dbają ci, którzy mają ich naprawdę sporo. Jennifer Lopez w dalszym ciągu nie zapłaciła 16 tysięcy dolarów za wypożyczenie limuzyn. Piosenkarka wynajęła samochody w lipcu przy okazji premiery filmu El Cantante i do tej pory nie uregulowała rachunku.
Nowojorska firma Spiegel Limousine udostępniła Lopez kilka wozów. Piosenkarka miała je do swojej dyspozycji przez ponad tydzień. Woziła nimi swojego męża - Marca Anthony'ego oraz siostrę, stylistę i inne osoby, które dla niej pracowały.
Przez kilka miesięcy upominaliśmy się telefonicznie o zapłatę rachunku - twierdzi właściciel, który nie chce ujawniać swojego nazwiska. Kiedy zapytaliśmy dlaczego nie płacą, osoba od księgowości stwierdziła, że nikt nie autoryzował tamtych transakcji.
Podobno ludzie Lopez nie dogadali się ze Spiegel Limousine odnośnie tego, ile będą płacili za czas, kiedy samochody stoją bezczynnie i czekają na pasażerów. Rozżalony i bezsilny właściciel wypożyczalni opowiedział swoją historię dziennikarzom PageSix, a ci z kolei skontaktowali się z rzecznikiem Lopez:
Rachunki są na razie sprawdzane, bo wystąpiły pewne nieścisłości. Trzeba się zdecydować na jakąś kwotę, a wtedy opłaty zostaną uiszczone - powiedział.
Jennifer nie powodzi się ostatnio najlepiej - jej płyta sprzedaje się słabo, film nie odniósł sukcesu, a na koncerty przychodzi mało osób. Dziecko też ma swoje potrzeby. Jednak targowanie się o takie "grosze" przypomina nam, z jakiego środowiska Lopez pochodzi...