Na temat zarobków szafiarek zrobiło się głośno, gdy okazało się, że zaprasza się je na imprezy niemal równie chętnie co inne celebrytki. Na galach i pokazach mody brylują dziewczyny, które tak jak Jessica Mercedes czy Maffashion, stały się znane dzięki pozowaniu do zdjęć w modnych ubraniach. Szafiarki zarabiają jednak nie tylko na promowaniu ciuchów, ale także na reklamach, sesjach zdjęciowych i, tak jak wzorujący się na nich Tomasz Lis, kryptoreklamach.
Niedawno w Dzień Dobry TVN pojawiła się Karolina Gliniecka, promująca się nieco pretensjonalnie jako "Charlize Mystery". Pochwaliła się, że szafiarka może zarabiać nawet do 200 tysięcy złotych rocznie. Zapytaliśmy o dochody najlepiej, obok Kasi Tusk, zarabiającą blogerkę, Julię Kuczyńską. Przyznaje ona, że ta kwota może być wielokrotnie większa.
Na pewno nie wszystkie dziewczyny zajmujące się blogami zarabiają takie pieniądze - mówi Maffashion. To jest kwestia tego, jak ktoś jest przedsiębiorczy. Kontrakty mogą być wieksze i mniejsze. Nawet gdyby blogerce jednorazowo za jakąś kampanię, projekt zapłacono 500 tysięcy, to co w tym złego? Jednak to, jak wiadomo nie zdarza się często. Jeśli ktoś faktycznie się do tego przykłada, nie taktuje bloga jedynie jako hobby, a regularną pracę, wiadomo, że te pieniądze się pojawiają. Jeśli ktoś mi proponuje projekt, jest on dla mnie ciekawy i oferuje za to dobrze pieniądze, to dlaczego nie?
Dziwicie się, że szafiarki nie chodzą do pracy?