Na początku sierpnia 2010 roku Adam Darski trafił na oddział hematologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku, gdzie zdiagnozowano u niego białaczkę. Ówczesna narzeczona, Doda, szybko zorganizowała akcję poszukiwania szpiku kostnego, bo tylko przeszczep był w stanie uratować mu życie. Udało się znaleźć dawcę, a operacja odbyła się w grudniu. Krótko po tym Rabczewska i Darski rozstali się.
Z okazji zbliżającego się Międzynarodowego Dnia Dawcy Szpiku Doda pojawiła się w studio programu Agaty Młynarskiej Świat się kręci. Opowiedziała o tym, jak trzy lata temu nieświadomie zainicjowała akcję, w wyniku której bazy dawców szpiku zyskały wielu nowych członków.
Będąc w szpitalu z moim byłym narzeczonym wysłałam SMS -a do dziesięciu osób, które wydawały mi się najbliższe i skore do pomocy, między innymi do Jolanty Kwaśniewskiej - wspomina Doda. W ciągu dwóch dni ten SMS rozszedł się wśród kilkudziesięciu tysięcy osób, a następnie na całą Polskę.
Po raz kolejny wspomnia również, jak ciężko było jej w czasie choroby Darskiego, który okazał się w jej opinii niewdzięczny:
- To był bardzo trudny okres w życiu, schudłam 10 kilo, wyszły mi wszystkie włosy. Nie zapominajmy, że osoba chorująca choruje, to też choruje z nią osoba, która jej pomaga, to jest dla niej bardzo wyczerpujące. I tak najmilsze jest to, że do tej pory dostaję wiadomości o tym, że ktoś się cieszy, że coraz więcej osób w tej bazie danych.
- Czy Adam podziękował ci za to, co zrobiłaś?
- Na swój sposób... Na pewno tak.
Trzeba przyznać, że Dorota już i tak ochłonęła. Jeszcze niedawno wypowiadała się o Adamie inaczej. Zobacz: "Nergal ma POTĘŻNY KOMPLEKS! To hipokryta!"