Redakcja tygodnika W sieci postanowiła zaatakować Tomasza Lisa pokazując go na okładce w nazistowskim mundurze, wyciskającego krew z różańca. Porównano go też do Josepha Goebbelsa.
Karnowscy, cóż nieszczęścia chodzą parami. A całą resztę zostawiam prawnikom - komentuje Lis. Na "randkę" z tymi brunatnymi typami nie mam ochoty, ale jeśli prawnicy uznają, że ta okładka jest materiałem na proces, to będzie proces.
Lis odpowiedział też dziennikarzom W sieci na swoim blogu: Nie mają żadnych oporów, gdy dzień w dzień sami opluwają w swych mediach wszystkich, którzy nie podzielają wizji pana prezesa i ojca dyrektora.
Okładkę skrytykował też Jarosław Kuźniar: Jeden z braci Karnowskich oddał swój znoszony mundur, różaniec i tubkę keczupu Tomaszowi Lisowi, żeby zrobić dobrą okładkę. Wyszła szmira.
Okładka W Sieci pokazuje, że prawicy zależy na Kościele tak samo jak Lisowi. Zarabiają na tym samym, w inny sposób - komentuje z kolei Błażej Strzelczyk z Tygodnika Powszechnego.