Halle Berry została skrytykowana przez oburzonych dziennikarzy i telewidzów po tym, jak wygłosiła antysemicką uwagę. Wypowiedziała ją podczas występu w talk-show Jaya Leno. Rozmawiając z Leno aktorka pokazywała swoje zdjęcia, przerobione komputerowo. Halle udowadniała, że wykorzystując program Photoshop można zmienić czyjś wizerunek jak przy użyciu krzywego zwierciadła. Na jednym ze zdjęć miała wyjątkowo wielki nos. Pokazała je do kamery i chichocząc stwierdziła:
O, na tym wyglądam całkiem jak moja żydowska kuzynka! Już po chwili uprzytomniła sobie, co właśnie palnęła. Powiedziała: O Boże! Chyba właśnie pogrzebałam swoją karierę…
Po programie oburzeni widzowie zaczęli dzwonić do studia. Pojawiały się słowa krytyki: Berry powinna wiedzieć, że jej komentarz był zupełnie nie na miejscu. Powinna się wstydzić. Spłoszona Halle wymogła na Leno usunięcie feralnej uwagi. Kiedy nadawano powtórkę programu słowo "żydowska" zniknęło z nagrania, zastąpione śmiechem z taśmy. Mimo to aktorka natychmiast zaczęła przepraszać:
Nie chciałam nikogo urazić - z pewnością nie. Po programie zdałam sobie sprawę, ze wiele osób mogło uznać moje słowa za obraźliwe. Poprosiłam Jaya, żeby je wyciął, i on to zrobił. Podczas programu powiedziałam to, bo tuż przed nagraniem rozmawiałam o zdjęciach z żydowskimi dziewczynami, które dla mnie pracują. Jedna z nich powiedziała: "To mogłaby być twoja żydowska kuzynka!". To zdanie musiało utkwić mi w pamięci, dlatego mi się wymknęło. Ale nie chciałam nikogo obrazić. O nie. Ani nikogo skrzywdzić.
Niedawno pisaliśmy o wpadce Robbiego Williamsa. Przewrażliwione amerykańskie media potraktowały jego żart niezwykle poważnie. Nagranie z piosenkarzem zostało pokazane w telewizji, przed 22-gą, bez cenzury i z napisami (zobacz: "Masturbowałem się i wstrzykiwałem sobie heroinę")
. To daje pewien obraz sytuacji panującej w Stanach...
A oto zdjęcie, które stało się przyczyną całego zamieszania: