Toruński sąd nie dał wiary zapewnieniom Rafała Maseraka, że został niesłusznie pomówiony przez policjantów i mieszkańców osiedla, na którym odbyła się głośna, całonocna impreza. Przypomnijmy, jak tuż po zdarzeniu zapewniał o swojej niewinności:
Ponoć kiedyś pobiłem jakąś kobietę, ale okazało się, że jednak nie - tłumaczył wówczas. Tu jest tak samo!
Pod koniec czerwca tego roku tancerz wpadł na imprezę do prywatnego mieszkania. Nad ranem, upomniany przez sąsiadów za zbyt głośne zachowanie i zakłócanie ciszy nocnej, ufny w swoją telewizyjną sławę, zaczął wyzywać mieszkańców od "kurew" i "skurwysynów". Zobacz: Maserak: "JESTEM KU*WA ZNANY! Skurwy**** jeszcze śpicie?! STARA KUR**, ŚPIJ!"
Pochwalił się także, że jest znany. Podobną strategię przyjął 2 lata wcześniej Antoni "załatwię was jebane psy" Królikowski i też nie skończyło się dobrze. Na szczęście wygląda na to, że policja zaczyna się uodparniać na urok celebrytów.
Na sądzie sława Maseraka także nie zrobiła wrażenia. Niespełna tydzień po otrzymaniu aktu oskarżenia, zapadł wyrok uznający tancerza winnym i skazujący go na 3 tysiące złotych grzywny.
14 października zapadł wyrok nakazowy - potwierdza w rozmowie z Super Expressem pracownik toruńskiego Sądu Rejonowego. Zasądzono 3 tys. zł. grzywny oraz pokrycie kosztów sprawy. Wyrok nie jest prawomocny.
Maserakowi przysługuje prawo odwołania się od wyroku w ciągu 7 dni od jego doręczenia.
Nie musi nawet podawać przyczyny - wyjaśnia tabloid. Wystarczy, że napisze, że nie zgadza się z wyrokiem sądu. Wtedy ruszy proces i wszystko zacznie się od nowa.
Tak czy inaczej, wygląda na to, że to już koniec kariery Maseraka w TVN. No, chyba że zatrudnią go jednak do nowego Tańca z gwiazdami. Jeszcze niedawno tańczyć z nim chciała Małgorzata Rozenek: