Powrót Agaty Młynarskiej do TVP wywołał spore zamieszanie. Największe obawy miała Beata Tadla, jednak Agacie za pomocą uroku osobistego i żonatego narzeczonego udało się zmienić jej nastawienie. Były chłopak Młynarskiej, a obecny Tadli, Jarosław Kret na wszelki wypadek postanowił unikać Agaty i nie pojawił się na prezentacji jesiennej ramówki. Okazuje się, że powrót Młynarskiej nie tylko jemu i Tadli jest nie na rękę. Zaniepokoiła się także Monika Richardson, która od pół roku próbuje wywalczyć sobie pozycję gwiazdy pasma śniadaniowego. Widzi zagrożenie właśnie w osobie Młynarskiej.
Monika doskonale zdaje sobie sprawę, że Agata świetnie sprawdziłaby się w formatach śniadaniowych - potwierdza pracownik TVP w rozmowie z tygodnikiem Gwiazdy. Przecież nie od dziś wiadomo, ze swobodna rozmowa na lifestylowe tematy to jej żywioł. Boi się, że jeśli Agata zechciałaby przejść do "Pytania na śniadanie", ona zostałaby usunięta w cień. Praca w telewizji bywa bardzo stresująca. I wcale nie tylko dlatego, że trzeba dobrze wypaść na wizji, ale ze względu na wszechobecna konkurencję. I Monika dobrze o tym wie.
Richardson nie zapomniała czasów, gdy od koleżanek prezenterek otrzymała przezwisko "mała pirania". Nadal chętnie się tym chwali. Zobacz: "Prezenterki nazywały mnie piranią"
Jej wojna z Młynarską z pewnością mogłaby być emocjonująca, niestety Agata ma teraz inne problemy na głowie. Oglądalność prowadzonego przez nią programu Świat się kręci wprawdzie rośnie, ale za wolno, a na dodatek szefowie chcą jej dołożyć do zespołu Tadlę... Zobacz: Młynarska dostanie na współprowadzącą... Tadlę! "TO DLA NIEJ POLICZEK"