Siedem lat temu Colin Farrell po nakręceniu Miami Vice natychmiast udał się na odwyk do zamkniętego ośrodka w Hollywood. Aktor rzadko opowiadał o okresie swojego życia, w którym walczył z uzależnieniem. Dopiero niedawno w The Late Late Show gwiazdor opowiedział o walce z alkoholizmem oraz seksoholizmem.
Kiedy tylko nakręciliśmy ostatnią scenę filmu mój menedżer wsadził mnie w samochód i zawiózł do ośrodka – powiedział Colin. Opierałem się, bo uważałem, że mam irlandzka odporność na alkohol i wcale nie potrzebuje pomocy.
Z opowieści Farrella wynika, że kolejne poważniejsze związki rozpadały się właśnie z powodu problemów z uzależnieniem. Po pierwszych odwiedzinach na odwyku jeszcze sześć razy próbował terapii. Aktor w trakcie show powiedział:
Nie tylko piłem, ale także brałem narkotyki i sypiałem z kim popadnie. Właściwie byłem nieustannie pijany lub naćpany odkąd skończyłem 14 lat. Próbowałem wszystkiego i to zniszczyło moje kolejne związki. Od dawna jestem czysty, ale czasu już nie cofnę.
Myślicie, że Colin żałuje rozstania z Alicja Bachledą-Curuś?