Jak zapewne pamiętacie, Ola Kwaśniewska podczas wizyty w Dzień Dobry TVN wykorzystała dany jej czas antenowy do agitacji na rzecz swojego taty (zobacz: Ola Kwaśniewska broni taty. Łzy i emocje!)
. Zapewniała, że Aleksander nie był pijany podczas konwencji w Szczecinie, jego "filipińska choroba" to nie żart, a nawet więcej - że gdyby pił alkohol, byłby już martwy!
Co zrobił tata Oli w kilka dni później? Przyznał, że faktycznie był pijany i przeprosił swoich wyborców i kolegów z partii, tłumacząc, że "taki moment może się zdarzyć każdemu". Dlaczego więc wciąż żyje? Dlaczego Ola zrobiła w siebie idiotkę?
Kłamiąc i płacząc w programie na żywo, Ola weszła w świat "wielkiej" polityki. Zagranie trochę w niezapomnianym stylu poseł Sawickiej, która jednak mówiła prawdę (podobno).