Magdalena Schejbal nie wpisuje się we współczesne kanony piękna. Mimo to udało jej się zrobić karierę. Do czasu. Wszystko legło w gruzach, gdy oskarżyła producentów Szpilek na Giewoncie o mobbing i doprowadzenie niemal do poronienia. W najnowszym wywiadzie narzeka na swoją urodę. Twierdzi, że wolałaby wyglądać jak Marta Żmuda-Trzebiatowska.
Na pewno nie jestem Martą Żmudą Trzebiatowską, co mnie bardzo martwi. Całe moje życie zawodowe chciałam, wolałabym być podobna do niej. No ale widzisz. Tak wyszło jak wyszło – powiedziała w programie W roli głównej. Ja się boję igieł. Na pewno jakbym mogła sobie coś zrobić, to usta. Wszystkie dziewczyny mają tak proporcje zachowane, a ja mam na dole więcej niż u góry. Duże oczy, duży nos i od razu duże usta.
Schejbal twierdzi także, że w polskich mediach kluczem do sukcesu jest uroda. Wydaje się jednak, że to standard przyjmowany na całym świecie.
W Polsce nie trzeba mieć wielkiego talentu, wystarczy być ładnym, żeby coś osiągnąć. Ale osoby, które karierę aktorską chcą zacząć od operacji nosa, szybko się rozczarują, bo to jest ciężka praca. Kiedyś przeczytałam, że internauci składają się na operację mojego nosa i bardzo mnie to rozbawiło. Nie planuję poddawać się tego rodzaju zabiegom i nie sądzę, żeby to się zmieniło. Chyba że na starość zwariuję. Szokujące, że młode dziewczyny to robią. Szkoda tych świeżych, często ładnych twarzy.
Zobacz też: Korwin-Piotrowska: "Marta to AKTORSKIE DREWNO!"