Warszawska policja postanowiła udostępnić zdjęcie sprawcy wczorajszego napadu na Kubę Wojewódzkiego. Funkcjonariusze dysponują też nagraniem całego zajścia. Celebryta został napadnięty pod siedzibą Radia Eska i oblany nieokreśloną substancją, która ponoć miała być "żrącym kwasem". Natychmiast pojawiły się plotki, powtarzane często w komentarzach, że napastnik użył ekskrementów. Próbowaliśmy je potwierdzić, wszystko wskazuje jednak na to, że to nieprawda.
Wojewódzki pojawił się w TVN z sylikonowym opatrunkiem na szyi - mówi nasz informator. Lekarze, którzy go opatrywali, nie byli wstanie stwierdzić co to za substancja, więc jedno jest pewne, to na pewno nie było gówno.
O dochodzenie w sprawie napastnika zapytaliśmy także przedstawiciela prasowego warszawskiej komendy.
Dopiero kiedy zostaną zbadane ubrania Pana Jakuba Wojewódzkiego, będziemy mogli stwierdzić, co to za substancja. Badania wciąż trwają - mówi Agnieszka Włodarska z zespołu prasowego Komendy Stołecznej policji.
Oblany żrącą mieszanką Wojewódzki trafił do szpitala, ale wypisał się na własne życzenie. Celebryta zeznał, że podszedł do niego zamaskowany mężczyzna i ochlapał go nieznaną substancją.