Kilka dni temu w jednym z romskich obozowisk w okolicach Farsali grecka policja zwróciła uwagę na dziewczynkę o wschodnioeuropejskich rysach. Badania DNA potwierdziły, blondwłose i niebieskookie dziecko nie jest spokrewnione z ludźmi podającymi się za jej rodziców. Funkcjonariusze podejrzewają, że zostało porwane lub sprzedane... Zobacz: Romowie KUPILI blond dziewczynkę ZA 1000 EURO!
Podczas gdy romskiemu małżeństwu grozi nawet 20 lat więzienia za handel ludźmi, greckie służby poszukują prawdziwych rodziców dziewczynki, której prasa nadała imię Maria. Jej wizerunek opublikowany został w mediach na całym świecie. Funkcjonariusze przyznają, że dostali setki sygnałów mogących wyjaśnić losy dziecka. Osiem zgłoszeń uznano za szczególnie ważne - pochodziły z USA, Szwecji, Francji, Kanady i Polski.
Chodzić może o zaginioną trzy lata temu w tajemniczych okolicznościach Nikolę Sieczkę z Siedlec. W październiku 2010 roku z domu zabrał ją własny ojciec - do dziś twierdzi on, że następnego dnia oddał dziecko matce. Ona sama temu zaprzecza. Dziewczynka miała wtedy pięć miesięcy, dziś więc miałaby 4 lata. Okazuje się jednak, że znaleziona w Grecji Maria jest prawdopodobnie trochę starsza - ma 5 lub 6 lat. Szanse, że to Nikola, są więc niewielkie.
Polska policja sprawdza jednak wszelkie ślady mogące przyczynić się do odnalezienia dziewczynki. W sprawę włączyła się również Fundacja Itaka.