Jak już pisaliśmy, Tomasz Karolak rycersko stanął w obronie matki swoich dzieci, Violi Kołakowskiej. Na swoim profilu zagroził koledze Karoliny Korwin-Piotrowskiej, że "mu jebnie". Poszło o wypowiedź Tomasza Kina w Maglu towarzyskim, w której nazwał Kołakowską "surogatką".
Karolak chyba po raz pierwszy usłyszał to słowo, bo w swoim wpisie przerobił go na "surokatkę", a następnie po namyśle poprawił na "surygatkę". Zobacz: Karolak: "Nazwał Violkę "surokatką"! JEBNĘ MU!"
To, zdaniem Kina, może świadczyć o tym, że Karolak nie oglądał Magla towarzyskiego, tylko zawierzył komuś, kto streścił mu wypowiedź dziennikarza, na dodatek niedokładnie.
W rozmowie z Faktem broni się, że padł ofiarą "hejterów", a jego wypowiedź dotycząca Kołakowskiej była utrzymana w tonie żartobliwym.
Po serii gróźb o paleniu mieszkania i truciu zwierząt, formułowanych pod adresem Karoliny Korwin-Piotrowskiej przez celebrytów i ich oddanych fanów, pijanych autentyczną nienawiścią, przyszedł czas na mnie - ocenia w tabloidzie. Zapraszam Tomka serdecznie do oglądania programu, tak by sam, bez suflerów mógł przekonać się, co o nim mówię i jak nasz żartobliwy ton staje się tworzywem dla hejterów.
Jak zaznacza tabloid, Karolak był wczoraj nieuchwytny dla dziennikarzy. Widocznie stracił ochotę na pogłębianie tematu.
Czy spełni swoją obietnicę i "jebnie mu"?