To chyba prawda, że sława uzależnia. Adam Fidusiewicz chwyta się różnych sposobów, żeby zwrócić na siebie uwagę fotografów.
Aktor zagustował widocznie w popularności, która na krótko stała się jego udziałem, ale skończyła się kiedy odpadł z Tańca z gwiazdami. Tak bardzo chciał zobaczyć w brukowej prasie swoje zdjęcia, że wszedł na dach nieczynnego kiosku, aby tam poczytać książkę. Rezultat nie był powalający: przechodnie patrzyli na niego z politowaniem, Fakt zaczyna artykuł od słów "odbiło mu" i podkreśla, że od siedzenia na metalowej rynnie można złapać "wilka". Dobrze przynajmniej, że nie skończyło się mandatem.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.