Joasia Jabłczyńska odpadła w niedzielę z Tańca z gwiazdami. Jak jednak donosi Fakt, aktorka wcale nie jest tym zmartwiona, choć jak przyznała, spodziewała się, że stanie się to dopiero za tydzień. Aktorka powiedziała, że dzięki temu będzie miała nareszcie więcej czasu dla swojego ukochanego. Jak pisze Fakt:
Nie spodziewaliśmy się, że odpadniemy - przyznaje nam Asia. Ale tego, co się stało, wcale nie przeżywała. Już chwilę po werdykcie radosna i uśmiechnięta umawiała się z przyjaciółmi z programu na imprezę.
Do jedego z warszawskich klubów pojechała razem z Aleksem Grynisem, swoim chłopakiem z którym nareszcie może spędzić bez przeszkód wieczór. Jak przyznała aktorka, występy w popularnym programie nie służyły pogłębianiu więzi między nimi:
Bardzo ostatnio zaniedbałam Aleksa. Trenowałam po kilka godzin dziennie i ciągle nie było mnie w domu.
Joasia od razu po zakończeniu programu wyznała, że planują z Aleksem wspólne wakacje. Super Express donosi nawet, że już kilkanaście godzin później byli razem w Paryżu.
Jak widać tej dwójce świetnie się teraz układa. Niedawno Życie na gorąco pisało, że Aleks jest pierwszą prawdziwą miłością życia Joasi. Cytowana przez tygodnik koleżanka aktorki przynaje:
Asia naprawdę poważnie traktuje ten związek. Wiem, że jest gotowa walczyć o niego tak jak o wygraną w programie.
Gazeta donosi też:
Ostatni rok był trudny dla aktorki. Po 25 latach małżeństwa rozwiedli się jej rodzice. Joasia bardzo źle to zniosła. Myślała nawet, że nigdy nie stworzy udanego związku, bo zawsze będzie się obawiać, że w końcu i tak wszystko się rozpadnie. Dlatego wolny czas najczęściej spędzałą w domu.
Przez ponad rok z nikim się nie spotykała - dodaje przyjaciółka aktorki. - Próbowaliśmy ją wyciągać na różne imprezy, ale bez skutku. Broniła się, mówiąc, że jest zmęczona pracą. "Jestem młoda, nie spieszę się do miłości. Na wszystko przyjdzie czas. Nie chcę robić nic na siłę" - mówiła.
Teraz jest inaczej. Dziś Joasia mówi, że spotkała miłość, na którą czekała całe życie.
Cieszymy się, że młoda aktorka ma takiego pocieszyciela. Poza tym - spędzanie długiego weekendu w Paryżu nie jest złym pomysłem.