Po "ataku terrorystycznym" pod budynkiem Radia Eska Kuba Wojewódzki natychmiast zgłosił się na policję, a potem pojechał do szpitala. Przekazał funkcjonariuszom swoją koszulkę, ale zachował resztę garderoby, która, jak ogłosił Jarosław Kuźniar, została oblana "żrącą substancją".
Dziennikarz miał dostarczyć w poniedziałek swoją kurtkę, gdyż badania nie wykazały na koszulce obecności żadnej substancji szkodliwej dla zdrowia.
Jeżeli informacje i materiały docierają do nas z opóźnieniem, to zdecydowanie nie pomaga nam to w działaniu - powiedział w piątek rzecznik komendy stołecznej policji Mariusz Mrozek. Koszulka, którą dostaliśmy do analizy, była pozbawiona śladów substancji zagrażających życiu lub zdrowiu. To mogę stwierdzić z całą pewnością.
Jak podaje Gazeta Wyborcza, Wojewódzki nadal, mimo upomnień policji, nie zgłosił się na posterunek i nie oddał kurtki do badań. Dlaczego nie chce pomóc w śledztwie i złapaniu "brunatnego terrorysty"?
Zobacz też:Wojewódzki DOSTANIE OCHRONĘ POLICYJNĄ?!