Jak już pisaliśmy, scenarzyści M jak miłość planują powrót Małgorzaty Mostowiak. Postać zniknęła w wyniku decyzji grającej ją Joanny Koroniewskiej, która postanowiła pożegnać się z produkcją. Jej relacje z ekipą pozostały jednak tak napięte, że mimo że chciałaby już wrócić, producenci nie biorą tego pod uwagę. Chcą zastąpić ją inną aktorką.
Casting na nową Mostowiakównę ma się odbyć w grudniu.
Nie wszyscy z serialowej rodziny zareagowali dobrze na tę wiadomość. Najbardziej zdenerwowała się seniorka rodu, Teresa Lipowska.
Nie chcę nowej córki! - protestuje w Fakcie. Takie zmiany nie są dobre. Dla mnie to straszne, bo aktorów nie powinno się podmieniać. To skandal, absolutna bzdura! Widzowie powinni pogodzić się z rozstaniem z Małgosią, bo Joasia Koroniewska ma prawo robić w życiu coś innego.
Zdaniem aktorki, scenarzyści mają wiele różnych możliwości na zagospodarowanie pustki po Koroniewskiej. Zamiast tego idą na łatwiznę.
Przecież mamy tyle osób w obsadzie, że wątków i możliwości nie brakuje - wypomina im Lipowska. I podpowiada: Mąż Małgosi mógłby wreszcie związać się z Agnieszką, która od dawna ma na niego chrapkę. Jeśli coś się kończy, to nie powinno być od tego odwrotu. Taka zmiana, a raczej zamiana nie wpłynie dobrze i ja tego nie akceptuję.
Przypomnijmy, że podobne rozwiązanie zastosowano niedawno z Klanie. Dorotę Naruszewicz zastąpiła w roli Beaty Magdalena Wójcik. Zagrała kilka scen, po czym... producenci uznali, że nie mają na nią pomysłu.