Jako druga szafiarka na kanapie Kuby Wojewódzkiego zasiadła wczoraj Jessica Mercedes. 20-latka urodzona w Niemczech nie jest jeszcze aż tak popularna jak grająca w Miłości na bogato Maffashion, ale chce to szybko zmienić.
Na początku rozmowy Jessica odcięła się od swoich koleżanek po fachu, odpowiadając na zarzuty Wojewódzkiego, przytaczającego różne negatywne opinie o szafiarkach. Stwierdziła, że jest jedyną "blogerką modową", którą Tomasz Jacyków "akceptuje", śmiejący się z jej pseudonimu Marcin Tyszka nie poznał jej osobiście, a atak zastępcy redaktora naczelnego Fashion Magazine nie był wymierzony w nią, ale w jej konkurentki.
Interesuje się historią mody, nie interesują mnie ubrania. Kiedyś chciałam być stylistką, ale staram się czytać książki, dowiadywać się więcej. Nie zajmuje się tylko ubieraniem się - zapewniała. Ubrania to nie są tylko ubrania, ubrania to jest historia, to jest pewien rodzaj sztuki, którego Polacy nie rozumieją. Nie chcę generalizować, bo mam wielu czytelników, którzy interesują się tym, co piszę.
Jessica wyznała również, że pracuje od 13. roku życia, a bycie szafiarką było jej marzeniem od czasów liceum.
Od 13. roku życia pracuję na wszystko, co kupuję. Na książki, na kino, na basen. Jak coś chciałam mieć, to musiałam sobie na to zarobić. Pracowałam w każdy weekend, czasami również po lekcjach. Jak miałam 16 lat, wiedziałam, że muszę mieć inną pracę. No i tego bloga założyłam z pasji do mody, nie spodziewałam się, że to wkrótce stanie się z biznesem, formą zarabiania pieniędzy - wspomina.
Skrytykowała również celebrytów pojawiających się na pokazach mody, których nie interesują nowe trendy, ale tylko promowanie się na ściankach.
U nas ludzie chodzą na pokazy Gosi Baczyńskiej, Paprocki&Brzozowski, wszyscy siadają, lansują się na ściance, potem wychodzą, idą na aftera i piją to darmowe wino.