_
_
Od rozwodu Aleksandry Justy i Zbigniewa Zamachowskiego minęło półtora roku. Przez ten czas aktor zdążył ułożyć sobie życie z kochanką, która chętnie chwali się w telewizji ich porannym seksem i zamieszcza w internecie słodkie zdjęcia Zbyszka tulącego jej psa. Justa nie zniosła tego wszystkiego zbyt dobrze. Ostatecznie głos w jej obronie zabrała Krystyna Janda, która zwróciła uwagę na to, że trochę nietaktownie jest obnosić się publicznie ze związkiem zbudowanym na czyimś nieszczęściu. Zobacz: Janda: "Matko czworga dzieci! Myśl o sobie!"
Ola ciągle rozpaczała nad swoja przeszłością - wspomina tamte trudne czasu przyjaciółka Justy w rozmowie z tygodnikiem Świat i Ludzie. Jako kobieta dostała policzek. Zupełnie straciła wiarę w swoją kobiecość. Jakby życie nie miało już toczyć się dalej.
Skupiała się jedynie na obowiązkach i miłości do dzieci. Smutno było patrzeć. Przed związkiem ze Zbyszkiem też przeżyła nieszczęśliwą miłość. Zaczęła więc sobie zmawiać, że ma skłonność do wchodzenia w niewłaściwe związki. Że nie potrafi dostrzec ewidentnych sygnałów ostrzegawczych.
Sytuacja była tak poważna, że nie obeszło się bez pomocy specjalistów. Dzięki psychoterapii Justa zaczęła powoli wychodzić na prostą. Ostatnio jej znajomi zauważyli nawet, że stała się bardziej otwarta na relacje z mężczyznami.
Czasem podwozi ją ktoś pod teatr - potwierdza aktorka z ekipy Narodowego. Nigdy nie wchodzi z nią do środka. Ola też nic nie tłumaczy, w garderobie nie mówi ani słowa na jego temat. Może to są dopiero początki znajomości i trudno wyczuć w którą stronę się potoczą? Najważniejsze, że ostatnio jest bardziej pogodna. Z jej twarzy znikło napięcie, widać po niej radość.
_
_