Justin Bieber nadal próbuje udawać, że jest grzecznym, idealnym nastolatkiem, który szanuje swoje fanki i szuka romantycznej miłości. Najnowszy skandal chyba ostatecznie pokaże, jak na co dzień żyje piosenkarz. W piątek gwiazdor próbował po cichu wymknąć się z jednego z najsłynniejszych w Rio de Janeiro burdelu…
Po kilku godzinach spędzonych w przybytku rozkoszy Justin wyszedł przykryty prześcieradłem otoczony swoimi ochroniarzami. Jednak spod materiału wystawała jego ręka, na której widać charakterystyczny tatuaż gwiazdora. Razem z nim z burdelu wyszły dwie młode dziewczyny, które pojechały do jego hotelu osobną limuzyną.
Następnego dnia jedna z prostytutek, które wynajął Justin udzieliła wywiadu gazecie. Powiedziała, że gwiazdor zapłacił jej za seks 527 dolarów, a razem z nią w pokoju hotelowym były dwie inne młode kobiety.