Sprawa "ataku terrorystycznego" na Kubę Wojewódzkiego coraz bardziej się komplikuje. Redakcja tygodnika Wprost dotarła do policjantów, którzy twierdzą, że gwiazdor TVN z nimi nie współpracuje i, co istotniejsze, wycofał część zeznań. Zobacz: Wojewódzki WYCOFAŁ ZEZNANIA! "NIE PAMIĘTA, co wykrzyczał napastnik"
Powściągliwy do tej pory Wojewódzki postanowił odpowiedzieć na część zarzutów w krótkiej rozmowie z Gazetą Wyborczą. Zgodził się właściwie tylko na opublikowanie kilku zdań, w których bagatelizuje zarzuty. Nie mówi jednak, że Wprost napisał nieprawdę. Nie dementuje niczego, co napisano.
- Któregoś dnia czytałem, że moja matka jest kosmitką z Wenus. Czy ja mam to komentować? - odpowiada tylko. Jakbym się zajmował komentowaniem wszystkich bzdur na swój temat, to musiałbym założyć biuro prasowe.
- A współpracuje pan z policją?
- Tak. Jednak ciężko jest mi odpowiadać za politykę policji. Wolałbym jej nie komentować z racji częstych wizyt na komisariacie. Byłem już raz złożyć zeznania, jestem jeszcze z nimi umówiony. Myślę, że policja musi wypracować jakieś doskonalsze metody informowania mediów. Będzie mądrzej i sprawniej.
Przypomnijmy, że zgodnie z informacjami podanymi przez Wprost, na koszulce Wojewódzkiego znaleziono... kosmetyczny fluid. Kurtkę, którą miał na sobie w dniu incydentu, dostarczył do ekspertyzy dopiero półtora tygodnia po nim.