Małgorzata Tusk w świeżo wydanej autobiografii Między nami nie oszczędza męża. Jak wyznaje, początki ich znajomości nie były zbyt udane. Poznali się na drugim roku studiów na objeździe naukowym. Wracając z Krakowa do Gdańska, usiadła koło niego w autokarze.
Wtedy po raz pierwszy wzbudził moje zainteresowanie - wspomina Tusk. Nie wiem dlaczego, może byłam jeszcze trochę odurzona pobytem w Krakowie, w każdym razie zaczęliśmy jakoś niemrawo rozmawiać. Był trochę onieśmielony, nie bardzo mu szła ta rozmowa, więc szybko dałam sobie spokój i resztę drogi przespałam.
Małgorzata Tusk chwali się, że początkowo nie miała o Donaldzie najlepszego zdania i bez skrępowania je wyrażała. Zwierzyła się koleżance, że "ten Donald to jest jednak głupi". Po wspólnie przetańczonym wieczorze udawała, że się nie znają.
Pewnie bym zapomniała o tamtym wieczorze, gdyby Donek nie gapił się na mnie tymi swoimi wyłupiastymi oczami przy każdej okazji - wspomina.
Ostatecznie ujął ją tym, że mimo swojego uwielbienia dla piłki nożnej nie poszedł z kolegami oglądać meczu polskiej reprezentacji w Argentynie tylko został z nią w pokoju. W listopadzie tego samego roku wzięli ślub.
Zobacz też: To z nim Małgorzata Tusk ZDRADZIŁA MĘŻA?!