Wydawać by się mogło, że polscy księża i biskupi powiedzieli już wszystko, żeby pogrążyć się w sprawie oskarżeń o pedofilię wśród duchownych. Prym wiedzie tutaj przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski - czyli najważniejszy hierarcha kościoła w kraju - arcybiskup Józef Michalik. Jego "lapsusy językowe" oburzyły opinię publiczną. Zobacz: Arcybiskup BRONI PEDOFILÓW: "Dziecko LGNIE i jeszcze DRUGIEGO CZŁOWIEKA WCIĄGA!"
Teraz głos w sprawie zabrał kolejny duchowny. Ksiądz doktor Ireneusz Bochyński, rektor kościoła akademickiego Panien Dominikanek w Piotrkowie Trybunalskim, również uważa, że przyczyn pedofilii powinno doszukiwać się w rozpadzie małżeństw i zachowaniu dzieci. Jego zdaniem szukają one uwagi dorosłych, bo nie otrzymują jej od swoich rodziców. Mówi również, że "10-letnie dzieci same wchodziły do łóżka" oraz że "był to ich wybór".
Jeżeli mówimy o dziecku 3-letnim (bo i takie przypadki pedofilii miały miejsce), to dotyczyły one rodzin, bo pod ich ścisłą opieką znajduje się wtedy dziecko. Ale mamy i dzieci 10-letnie, trochę starsze, i znam przypadki, gdzie ich życie intymne potrzebowało wcześniejszego zaspokojenia. Same dzieci "wchodziły" do łóżek dorosłych, chcąc być spełnionym. I to był wybór dziecka - przekonuje ksiądz, doktor nauk teologicznych. W pojedynczych przypadkach świadomość niektórych dzieci może być bardzo dorosła, dojrzała. Są to niewątpliwie wyjątki, niemniej jednak one są. Trzeba wiedzieć, że reguły są regułami, natomiast odstępstwa w jedną, jak i w drugą stronę istnieją. Postawienie takiej tezy, że czasami dzieci prowokują do czegoś, nie jest też tak do końca bezpodstawne. Najgorsze są przede wszystkim przejaskrawienia. Z jednej strony bezstresowe wychowywanie dzieci (tu jestem zwolennikiem zupełnie innego modelu i pokolenia. Mój ojciec mawiał: "Tyłek nie szklanka i się nie potłucze"). Z drugiej zaś strony myślę, że trzeba też mówić o tych zranieniach, które występują w środowisku. Teraz, kiedy mamy całe morze małżeństw rozbitych, a więc rodzin niepełnych, gdzie najczęściej brakuje ojca, będzie się coraz częściej zdarzać, że dzieci bez takich wzorców będą lgnęły do mężczyzn.