Jak już pisaliśmy, sprawa rozwodowa Katarzyny i Bartłomieja Waśniewskich zakończyła się na jednej rozprawie. Sąd nie miał wątpliwości co do tego, że ich związek nie należy do udanych. Początkowo Waśniewski planował wnieść o orzeczenie winy żony, jednak w obawie, że będzie ona przeciągać sprawę, zgodził się na rozwód bez wskazania winnego. Bo Katarzyna jest oczywiście niewinna...
W takiej sytuacji kosztami sądowymi strony powinny podzielić się po połowie, To oznacza, że Katarzyna jest winna byłemu mężowi 300 złotych.
Jeśli rozwód został orzeczony bez wskazania winnego, wówczas koszty procesu dzielone są po równo - potwierdza w rozmowie z Super Expressem radca prawny Jacek Chomicz, który niegdyś reprezentował Waśniewskiego. To normalna praktyka, dotyczy wszystkich spraw rozwodowych. Katarzyna powinna więc oddać Bartkowi co najmniej 300 złotych.
Na razie stanęło na tym, że Waśniewski wpłacił całą sumę. Po opuszczeniu gmachu sądu udał się na grób córki, której zwłoki szczegółowo opisał w książce Moja prawda, a następnego dnia wrócił do Wielkiej Brytanii. Nie wiadomo, czy planuje domagać się od byłej żony zwrotu kosztów sądowych.