Alicja Bachleda Curuś jest zdania, że obowiązkiem matki jest codzienne gotowanie obiadu. Taki nawyk wyniosła z domu. Niestety, jak wyznaje w książce Hollywood PL, czteroletni synek nie przepada za jej kuchnią.
Codziennie - polski nawyk - gotuję Heniowi zupę - zwierza się aktorka. Z domu wyniosłam kucharską postawę, że zupa musi być. Niestety, Henio nie przepada za typowymi polskimi smakami, pierogami, bigosem ani gołąbkami.
Alicja narzeka, że jej synowi obca jest radość, którą aktorka pamięta ze swojego dzieciństwa.
Czasem myślę, że ma starą duszę - martwi się Bachleda Curuś. Chciałabym zachować w nim spontaniczną radość z drobnych rzeczy, którą kiedyś jako dziecko przeżywałam. Radość z książeczki, z zabawki. Jest dzieckiem spokojnym, refleksyjnym, z osobowością.
Alicja zapewnia też, że stara się wychować syna w duchu polskości, chociaż nie zawsze jej to wychodzi.
Czytam mu polskie bajki, choć z racji zbliżającej się szkoły na razie angielski to priorytet - opowiada w wywiadzie. Odnajduję się w roli matki jako osoby kierującej życiem małego człowieka. Stworzyłam tu dom dla siebie i synka.