Ewa Minge od dawna idzie w zaparte, że nigdy nie "poprawiała" nic w swoim wyglądzie. W końcu postanowiła dochodzić swoich racji w sądzie.
Od prawie 10 lat znoszę te wszystkie obelgi - skarży się Onetowi. Jestem silną osobą, ale ostatnio przelała się czara goryczy.
Poszło o wypowiedź znanego chirurga plastycznego Andrzeja Sankowskiego, który niezbyt pochlebnie ocenił rezultat źle przeprowadzonych u projektantki zabiegów. Minge postanowiła udowodnić przed sądem, że to nie błąd lekarza, tylko... jej naturalny wygląd :)
Od lat podkreślam, że nie mam żadnych liftingów twarzy i tej absurdalnej ilości operacji - zarzeka się w wywiadzie. Sprawa trafiła już do sądu.
Przypomnijmy najnowsze zdjęcia Ewy. Rzeczywiście, powinna wytoczyć proces jakiemuś chirurgowi.