Kilka dni temu na łamach Super Expressu pojawiła się informacja, że Anna Mucha chce dołączyć do grona celebrytek, które urodziły w warszawskiej klinice Medicover. Cena takiej usługi wynosi 16 tysięcy złotych, ale, zdaniem tabloidu, szefostwo placówki zaproponowało jej poród za darmo w zamian za reklamowanie jej swoją twarzą. Gazeta podała także, że Mucha otrzyma darmową konsultację w zakresie... liftingu waginy. Zobacz: Urodzi ZA DARMO w luksusowej klinice!
Wygląda na to, że tym razem redakcja posunęła się za daleko. Na swoim blogu Mucha atakuje dziennikarzy twierdząc, że informacja została zmyślona. Grozi także sądem.
Niezależnie czego bym nie zrobiła (a trochę robię) i tak napiszą o mojej d... W lukrowanym tekście (ach jaka ona to nie jest wspaniała!) w Super Expresie ukazała się informacja, że ponoć za darmo rodzę w najlepszej prywatnej klinice w Warszawie, a nawet, że mam możliwość bezpłatnej konsultacji u chirurga plastycznego w intymnym zakresie.
Dziękuje za tak dogłębną troskę o moje zdrowie i urodę. Jestem tak mocno, mocno wzruszona, że mogę się postarać, by redakcja Super Expressu, która tego newsa - nomen omen - spłodziła otrzymała zniżkę na badania głowy i/lub z zakresu psychiatrii. Alternatywnie mogę też zaproponować konsultację u proktologa. Bo to jednak newsy z dupy są.
A już tak na serio, chciałabym przypomnieć, że po pierwsze nadal mam prawników i nie zawaham się z nich skorzystać! Dlatego zalecam ostrożność i zaniechanie dalszego pisania o przebiegu mojej ciąży, wróżenia z fusów na temat daty urodzin dziecka, płci czy imienia, wyciągania informacji od personelu, śledzenia mnie, wystawania pod moim domem itp., itd.