Kilka lat temu u Pameli Anderson zdiagnozowano wirusowe zakażenie wątroby typu C, które często prowadzi do marskości lub raka wątroby. Aktorka, która twierdzi, że zaraziła się wirusem od swojego byłego męża, Tommy'ego Lee, żyje ze świadomością nieuniknionej, przedwczesnej śmierci.
Nie robi jednak nic, by o siebie zadbać. Całe noce spędza na imprezach, dużo pije, nie stroni też od narkotyków. Jej przyjaciele bardzo się martwią; twierdzą, że Pamela zupełnie straciła nad sobą panowanie:
Ona się w ogóle nie kontroluje - powiedział jeden ze znajomych aktorki. Wie, że wkrótce umrze, ale dalej chodzi na imprezy. Zupełnie się nad tym nie zastanawia. Nigdy też nie wspomina o dzieciach.
To szalone; Pamela 3 czy 4 razy w tygodniu bierze kokainę! W ciągu ostatnich kilku lat ani razu nie widziałem jej zupełnie trzeźwej. Nie dba o swoje zdrowie, a używki powodują kolejne problemy z wątrobą. Widziałem, jak brała najróżniejsze narkotyki; metamfetaminę, metadon, ecstasy, marihuanę i kokainę.
Mam nadzieję, że zrozumie zanim będzie za późno. Strasznie się o nią martwię, a ona nie chce nikogo słuchać.