Ponad rok temu Hubert Urbański zniknął z mediów. Mówiło się, że stacje telewizyjne nie zgadzały się na jego wysokie gaże. W niedawnym wywiadzie dla Newsweeka prezenter zapewnił, że sam zadecydował o przerwie w pracy, bo był w żałobie po śmierci ojca.
Urbański żalił się też, że nie mógł liczyć na wsparcie i zrozumienie swojej nieczułej żony, w której nieczułych oczach zobaczył w pewnej chwili psychopatycznego mordercę. Ostatecznie zdecydował się z nią rozwieść.
Te wyznania Urbańskiego nie spodobały się nie tylko byłej rodzinie, ale i jego kolegom z mediów. Na razie nie zapowiada się, by ktokolwiek miał ochotę go zatrudnić.
Urbański jest na razie spalony - mówi informator Party. Nikt nie zatrudni gwiazdy, która wyciąga publicznie tak intymne rzeczy.
Dostanie nauczkę?