Nadal nie cichną echa wydarzeń na warszawskich ulicach podczas Święta Niepodległości. Burdy "patriotów", jakie miały miejsce w centrum miasta postanowiła skomentować Anna Mucha. Na swoim blogu wspomina, co się działo dwa lata temu. Zachowujemy oryginalną pisownię:
dwa lata temu musiałam uciekać wraz ze swoimi bliskimi ze swojego ówczesnego mieszkania przy pl. Konstytucji, bo wiedziałam, że to nie jest kraj, wróć - moment dla ciężarnej kobiety... i że gdyby akurat wtedy dopadły mnie skurcze, to nikt i nic mi nie pomoże... nie dojadę do szpitala, nie wezwę pomocy... nie wyjdę na ulicę, nie przyjedzie taksówka, nie ruszę auta... zupełna pierdoła...
Warszawa znów przeżyła najazd troglodytów... "Nie preferujemy pierdołowatej wizji patriotyzmu". hasło z wrocławskich demonstracji, ale to w Warszawie wyraźnie widać ten brak "pierdołowatości" - powyrywane słupki, kostka brukowa, zniszczone samochody i ulice, i wreszcie siedmiu rannych policjantów... nigdy nie sądziłam, że to powiem, ale jeśli tak stawiamy sprawę to ja wolę być "pierdołą" niż kolesiem rzucającym kostką brukową.
mam nadzieję, że obrażenia policjantów nie są groźne, Drodzy Policjanci, pomyślcie poproszę, że dziś to jest Wasze niezwykłe święto, że dziś większość obywateli jest po Waszej stronie i że mnóstwo ludzi dziś trzymało za Was kciuki... ja trzymałam