Jarosław Bieniuk i Anna Przybylska są rodzicami trójki dzieci: 11-letniej Oliwii, 8-letniego Szymona i 2-letniego Jasia. Para nigdy nie ukrywała, że najmłodszy syn jest rezultatem "wpadki". Jak jednak zapewnia Bieniuk w rozmowie z Onetem, to już z pewnością ich ostatnie dziecko, bo na więcej wpadek nie mogą sobie pozwolić.
O nie! Moce przerobowe są już na wyczerpaniu - żali się piłkarz. Najtrudniej być tatą piłkarzem. Bywa, że odbija się to na formie. Po meczu albo po treningu koledzy jadą do domu, wywalają nogi na fotel, oglądają telewizję albo grają w Quake'a. A ja muszę wyręczyć Anię, gdzieś pojechać, coś zawieźć. Nie da się uciec od "tata, siku", "tata, kupa", "tata, piciu". Teraz już nie możemy sobie pozwolić na wypadki przy pracy.
Przybylska i Bieniuk są razem od ponad 13 lat. Mimo że media z przyzwyczajenia nazywają ich mężem i żoną, para formalnie nie jest małżeństwem. Decyzji o ślubie nie przyspieszyły nawet naciski ze strony dzieci. Bieniuk przyznaje jednak, że coraz częściej o tym myśli.
Gdzieś z tyłu głowy mamy, że to może nastąpić - przyznaje w wywiadzie. Być może po zakończeniu mojej kariery, gdy będzie na to czas.
Przybylska nie raz wyznawała w wywiadach, że z wytęsknieniem czeka tej chwili, gdy jej 34-letni obecnie partner przejdzie na sportowa emeryturę i odciąży ją w domowych obowiązkach.