Spóźnione z racji gorącej kampanii wyborczej dwudzieste urodziny córki przyszłego premiera odbyły się dopiero w sobotę. Z tortem, rodziną, prezentami i... fotografem Faktu. Do domu Tusków w Sopocie zjechała najbliższa rodzina - donosi tabloid. To miło, że fotoreporter poczuł się tak familijnie.
Wreszcie się spotkaliśmy. Tata jak zwykle zapalił świeczki na torcie orzechowym z naszej ulubionej cukierni - opowiada Kasia Tusk. Ale nie chce zdradzić, co dostała od rodziców. Pewne jest natomiast, że nie było prezentu od chłopaka. Z Kubą Sobolewskim premierówna rozstała się jeszcze przed urodzinami.