Zmarły w ubiegłym miesiącu były dyrygent chóru Polskie Słowiki z Poznania, Wojciech Krolopp, przez lata pracy zdobył sobie uznanie kościelnych hierarchów. Mimo że był zdeklarowanym ateistą i byłym członkiem PZPR, wraz z chórem często występował z okazji różnych świąt i był chwalony przez katolickich dostojników. W 2005 roku skazano go na 6 lat więzienia za "poddawanie osób małoletnich innym czynnościom seksualnym".
Karę odbywał z przerwami, bo krótko po wyroku zdiagnozowano u niego AIDS. Jak jednak twierdzi autor książki Maestro, dziennikarz śledczy Gazety Wyborczej, Marcin Kącki (to on ujawnił skandal w Samoobronie opisany w artykule _**Praca za seks**_), w trakcie pobytu Kroloppa w areszcie przy ul. Młyńskiej w Poznaniu, gdzie odsiadywał część wyroku, odwiedził go... arcybiskup Stanisław Gądecki.
Ówczesny dyrektor aresztu, Robert Bulak, na początku 2006 roku otrzymał telefon z kurii:
Jego eminencja abp Gądecki chciałby przyjść wizytą do jednego z osadzonych w ramach posługi duszpasterskiej - czytamy w książce. Eminencja prosiłby, by wizyta miała charakter prywatny.
Kilka dni później w areszcie stawił się Gądecki, ubrany w skromną, czarną sutannę. Spotkanie odbyło się w gabinecie dyrektora. Krolopp w rozmowie z Kąckim twierdzi, że nie spodziewał się tej wizyty:
Ja też byłem tym zaskoczony. Mówiłem do niego per ekscelencjo i nie rozmawialiśmy o mojej sprawie, ale o muzyce, sprawach bieżących. Zawsze byłem w kurii mile widziany, miałem tam otwarte drzwi - tłumaczył. Widząc arcybiskupa, czułem, że ktoś mnie jeszcze uznaje, coś zostało z dawnej świetności. Nie miałem też poczucia, by wierzył, że jestem winny.
Na pół roku przed zatrzymaniem dyrygenta pod zarzutami molestowania seksualnego nieletnich, arcybiskup Gądecki w liście do Kroloppa chwalił jego pracę:
Pan dyrektor Wojciech A. Krolopp wraz z chórem Polskie Słowiki podjął się dzieła bardzo trudnego. Nie jest bowiem rzeczą łatwą wprowadzić w świat muzyki dawnej dzieci i młodzież, która często po raz pierwszy miała okazję zetknąć się na żywo z wielkimi dziełami polskiej i światowej chóralistyki - czytamy w liście. Pragnę wyrazić moją szczególną wdzięczność za wkład chóru w życie Kościoła poznańskiego. Wierzę, że podjęty trud będzie owocować w sercach ludzi umiłowaniem piękna, które pomaga nam zbliżyć się do Boga.
Dyrygent-pedofil prowadził również korespondencję z metropolitą wrocławskim, kardynałem Henrykiem Gulbinowiczem. Metropolitę gnieźnieńskiego, arcybiskupa Henryka Muszyńskiego, odwiedził z kolei podczas jednej z przepustek z aresztu.
Autor książki poprosił o komentarz w tej sprawie poznańską kurię, nie doczekał się jednak odpowiedzi. W rozmowie z Gazetą Wyborczą sekretarz kurii, ks. Sebastian Kujawa twierdzi z kolei, że to Krolopp zaprosił Gądeckiego do aresztu. Na pytanie o cel takiego zaproszenia i wizyty, odpowiedział cytatem z Pisma Świętego: Albowiem Syn Człowieczy przyszedł szukać i zbawić to, co zginęło.