Półnaga, ocierająca się pośladkami o krocze Robina Thicke Miley Cyrus wywołała ogromny skandal na imprezie MTV. Sama była gwiazdka Disneya była zachwycona tym zamieszaniem, opowiadając w wywiadach o tym, jak bardzo czuje się niezależna i dorosła.
W teledysku do Wrecking Ball wystąpiła już nago. Wtedy list otwarty do niespełna 21-letiej Cyrus napisała Sinead O'Connor, która wytknęła jej błędne pojmowanie feminizmu. Wyjaśniała jej, że sprzedawanie w mediach swojego ciała na pewno nim nie jest. Miley zareagowała agresją i wyśmianiem piosenkarki. Zobacz:Sinead GROZI MILEY SĄDEM! "Nazwałaś mnie psychicznie chorą!"
Młoda wokalistka wciąż twierdzi, że jest "feministką". I to nie byle jaką, bo "jedną z największych na świecie".
Czuję się jedną z największych feministek na świecie, bo mówię kobietom, żeby niczego się nie bały - tłumaczy Cyrus w rozmowie z BBC Radio One. Nie ma żadnego konfliktu między byciem feministką, a rozbieraniem się na scenie i dysponowaniem własną seksualnością.
Poniżej próbka nowoczesnego feminizmu: