Paris Hilton była niedawno w Toronto, gdzie kręciła zdjęcia do filmu Repo! The Genetic Opera. Gdy spacerowała ulicami miasta, zauważyła na wystawie jednego ze sklepów dla dorosłych własne zdjęcie. Właściciel sex shopu umieścił za szybą plakaty z pamiętnego seks-wideo dziedziczki - One Night In Paris. Hiltonówna dostała szału. Zażądała od pracowników sklepu, żeby natychmiast usunęli zdjęcia z wystawy. Nagranie z kamery przemysłowej pokazuje, że to nie była grzeczna prośba. Paris wrzeszczała:
Wy dranie, nie macie prawa wykorzystywać mojego zdjęcia w sklepie z pornografią! Zaraz zadzwonię do mojego prawnika i pozwę was! Zniszczę ten sklep!
Później Paris zaczęła zdzierać plakaty z wystawy. Zerwała co najmniej kilka:
Mają stąd zniknąć! Natychmiast! Nie chcę ich widzieć, to jest podłe i nie w porządku. Mówię serio, niedobrze mi się robi na ten widok!
Menedżer Paris nalegał, żeby pracownicy sklepu i świadkowie tego incydentu zachowali dyskrecję. Ostrzegł, że jeśli jakiekolwiek nagrania z tej awantury przenikną do mediów, pozwie sklep w imieniu dziedziczki. Pojawiły się jednak plotki, że właściciel sklepu zamierza zarobić na upokorzeniu Paris. Dysponuje nagraniem z całego zajścia. I zamierza je drogo sprzedać. Podobno dostaje coraz to nowe oferty kupna taśmy; najhojniejszy nabywca proponował aż 50 tysięcy dolarów!