Piotr Zelt musi przeżywać obecnie naprawdę trudne chwile. Za sprawą publikacji tabloidu na jaw wyszło, że urodzona 11-miesięcy temu przez jego dziewczynę Amelka nie jest córką aktora. Ojcem najprawdopodobniej jest niejaki Rafał Sieradzki, model, były chłopak Moniki Ordowskiej, z którym do dziś utrzymuje "bliskie relacje". Zobacz: Zelt o nie swoim dziecku: "Dla mnie to ZAMKNIĘTY TEMAT!"
Dzisiaj 45-letni aktor jest zaskakująco oszczędny w komentarzach, jednak jeszcze pod koniec maja chętnie opowiadał publicznie o swoim "byłym dziecku" i o radości, jaką daje mu opiekowanie się nim.
To normalne, naturalne, ja jestem przyzwyczajony. Przy Nadusi, która ma teraz pięć lat, wstawałem, robiłem to chętnie. Starałem się zdążyć na wieczorną kąpiel i, kiedy tylko mogłem, kąpałem ją. W ogóle starałem się robić wszystko przy niej od przywiezienia ze szpitala i to procentuje teraz, kiedy się nie widzimy na co dzień, bo po rozwodzie moja rodzina przeniosła się do innego miasta i muszę dojeżdżać do Nadii, żeby się z nią zobaczyć. Jednak ta więź jest niesamowita, jesteśmy bardzo bliscy sobie, jestem przekonany, że duża zasługa w tym, że byłem blisko, pielęgnowałem ją - opowiadał w rozmowie z portalem Tatapad. Dziecko moim zdaniem jest cudownym dopełnieniem związku, czymś, co uzupełnia ten związek, cementuje go, jeszcze go umacnia, więc to jest w ogóle fantastyczna sprawa. Ja kompletnie wariuję na punkcie swoich dzieci, więc to jest niezwykła siła.
Przypomnijmy też, jak prezentował niemowlę na imprezie i miłosną sesję zdjęciową z byłą kochanką: