Edyta Górniak nadal nie może pogodzić się ze śmiercią byłego menedżera, którą opłakowała publicznie na wideo zamieszczonym w sieci. Jak informuje Fakt, załamana jego odejściem piosenkarka doszła do wniosku, że materiał, który przygotowała na swoją nowa płytę jest nic nie wart i chce zacząć wszystko od początku. Jak się okazało, Edyta nie należy do osób, które lubią szukać zapomnienia w pracy. Wręcz przeciwnie. Stres objawia się u niej tak, że najchętniej w ogóle nie wychodziłaby z domu. Ale tu na szczęście postawił się jej chłopak, Piotr Schramm.
Edyta stwierdziła, że materiał, który już nagrała, nadaje się do kosza - potwierdza w rozmowie z tabloidem osoba z jej otoczenia. Na szczęście jej mężczyzna jest innego zdania. Piotrek wyrzuca wręcz Edytę do studia i namawia ją, by zajęła się pracą. Siedzenie w domu jej nie służy, a jak pracuje, przynajmniej zajmuje myśli. On sam niestety siedzi w kancelarii całe dnie, więc nie może się nią opiekować tak, jakby chciał.