Katarzyna Zielińska nie oszczędzała na swoim ślubie z Wojciechem Domańskim. Zamówiono dwie kapele za 6 tysięcy złotych, limuzynę, miejsca w pięciogwiazdkowym hotelu La Regina dla najbliższej rodziny, co kosztowało 10 tysięcy. Wynajęcie Sali w Arkadach Kubickiego to 20 tysięcy złotych. Catering - kolejne 40. Na koniec zorganizowano pokaz sztucznych ogni za 4 tysiące.
Sporo kosztowało także to, co miała na sobie. Założyła szpilki Nicholasa Kirkwooda za 6,5 tysiąca złotych. Zaprojektowaniem sukni ślubnej zajęła się Gosia Baczyńska. Kreacja niestety mało komu się spodobała. Zobacz: Wróblewska krytykuje suknię Zielińskiej!
Falę krytyki postanowiła skomentować po dłuższym milczeniu sama projektantka. Broni się, informując, że jej suknia jest... kopią droższej kreacji:
W ogóle nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek była krytykowana. To był pierwszy raz - chwali się w rozmowie z Fleszem. Ale no cóż, trudno mówi. Wiedziałam, że sukienka nie będzie łatwa w odbiorze. Nie miała koronek, zwiewności i połysku. Ale niektórym na pewno mina zrzedła, kiedy dowiedzieli się, że to jest kopia kroju sukni Cristobala Balenciagi, łącznie z kontrowersyjną kokardką.
Według mnie ta kreacja była piękna, prosta, z cudownej tkaniny. Kasia pięknie w niej wyglądała i co najważniejsze cudownie się w niej czuła! A jak się komuś nie podoba, to jego problem. Nazywali suknię Kasi workiem na ziemniaki.
Naszym zdaniem ta jest znacznie gorsza: Zielińska w skórzanej sukience... Z ŻABOTEM! (FOTO)
Przypomnijmy, jak wyglądał ślub Zielińskiej: