Hubert Urbański udzielił niedawno zaskakującego wywiadu, w którym ostro zaatakował swoją żoną. Oskarżył ją o to, że nie chciała go wspierać, gdy umierał jego ojciec i miała oczy mordercy. Dokładnie - Hannibala Lectera. Zobacz: Urbański O ŻONIE: "PRZYRZEKAŁA przed ołtarzem! Zobaczyłem w niej HANNIBALA LECTERA!"
Prezenter, który od lat regularnie pojawiał się na antenie, zniknął wraz z zakończeniem emisji Bitwy na głosy. Jak twierdzi, jego legendarne żądania finansowe nie są wcale wygórowane i z sezonu na sezon coraz mniejsze.
Nie wypracowałem sobie mocnej pozycji w zawodzie. Powinienem mieć większą kontrolę nad tym, co się dzieje w moim życiu zawodowym. Ludzie, którzy pracują tak jak ja, są po prostu bateriami do kolejnych programów - żalił się w wywiadzie. O wiele mądrzej jednak robią ci, którzy oprócz tego, że są prezenterami, mają swoje autorskie programy. Ja tego nie zrobiłem i nie wiem, czy uda mi się jeszcze ten błąd naprawić. Nie pracuję już w telewizji i nie bardzo wiem, jak sprawić, żeby znowu tam być. Nie wiem nawet, jak to działa, że jestem, a potem mnie nie ma. Pracuję w TVN i nagle nie ma tam dla mnie pracy. Pracuję w TVP2 i któregoś dnia tam też nie ma dla mnie pracy. Bez żadnego racjonalnego uzasadnienia.
Wyznania nieszczęśliwego Huberta postanowiła skomentować Karolina Korwin-Piotrowska, która ma podobne doświadczenia. Ją wyrzucono z Top model:
Frustracja Huberta powinna dać do myślenia wszystkim, którzy marzą o pracy w mediach, a szczególnie w telewizji - mówi we Fleszu. Nagle, gdy nie jesteś potrzebny, bo nie jesteś kreatorem świata, w którym występujesz, tylko okazujesz się sterowaną przez innych kukiełką, to lądujesz w rowie, jak przydrożna dziwka.