Sprawa rozwodowa Katarzyny Figury i Kaia Schoenhalsa ciągnie się od dobrych kilku miesięcy. Zaczęło się oczywiście od sławnej okładki w Vivie. W wywiadzie aktorka opowiedziała, że od lat jest ofiarą przemocy domowej, a jej mąż jest bydlakiem i sadystą, który dręczy dzieci. Zobacz:
Ich kolejna już rozprawa rozwodowa, która odbyła się 25 września, nie przyniosła żadnego rozstrzygnięcia. Mąż aktorki wygrał jednak niedawno "bitwę o dom". Udało mu się przekonać sąd, że strata starego swetra i sterty gazet, pozostawionych w jednym z pomieszczeń rodzinnej willi na Saskiej Kępie była tak dotkliwa, że teraz należy mu się do niej nieograniczony dostęp. Sędzia nakazał aktorce przekazanie kluczy mężowi i umożliwienie mu wejścia do posiadłości. Odtąd, jeśli tylko Schoenhals zechce, może tam nawet zamieszkać.
Na szczęście aktorka zdążyła przez ten czas wyprowadzić się z dziećmi do Gdyni. Jak niedawno informowali jej znajomi, mąż nabrał zwyczaju odwiedzania jej nad morzem. Podobno zostaje nawet na noc w jej nowym, wynajmowanym apartamencie... Zobacz: "Kai nocuje w nowym domu Figury!"
Jak donosi tygodnik Rewia, niedawno świętował tam z rodziną swoje urodziny. Podobno emocje między małżonkami trochę opadły i nie wykluczają nawet dogadania się poza salą sądową.
Możliwe, że jeśli Kasia wycofa pozew rozwodowy, Kai zrezygnuje z wytoczonych jej procesów - mówi w rozmowie z tabloidem osoba z otoczenia pary. Ale nie ma co do tego pewności.
Wyobrażacie sobie "ugodę" po tym wszystkim, co powiedziała? Co się wtedy stanie z dziećmi, które Kai, według Kasi, dręczył i rzucał w nie butem?