Im bliżej końca programów, w których znane osoby tańczą, śpiewają i jeżdżą na łyżwach, tym więcej spekulacji na temat "murowanych" zwycięzców. W Tańcu z gwiazdami Super Express z wielką pewnością typuje Justynę Steczkowską.
To ona już za miesiąc zasiądzie za kółkiem nowiutkiego porsche - twierdzi kategorycznie tabloid. Z programu na program jest coraz lepsza. I nieważne, czy tańczy walca, fokstrota czy sambę.
Tabloid powołuje się na opinię Zbigniewa Wodeckiego, który w niedzielę, oceniając tango w wykonaniu piosenkarki i jej partnera Stefano Terrazzino powiedział, że według niego Steczkowska od początku była czarnym koniem tej edycji. W rozmowie z Super Expressem rozwija tę myśl:
Justyna jest jak sprężyna. Ta dziewczyna nadaje się do tańca jak mało kto. Jej układy są często na pograniczu akrobatyki. Ma ogromne szanse na wygranie programu.
Tę opinię podziela juror Piotr Galiński: Ma cudownie wyrzeźbione ciało, a przecież urodziła dwójkę dzieci. Widać, że przywiązuje wagę do sprawności fizycznej i dba o ciało jak o ważny instrument. Justyna bez wątpienia jest jedną z faworytek tej edycji "Tańca z gwiazdami".
Zdaniem bukmacherów jedyną osobą, która może jej zagrozić jest Mateusz Damięcki. Na obstawianiu wygranej tej dwójki raczej się nie wzbogacimy.