Pod koniec października Chris Brown postanowił zgłosić się do klinki odwykowej. Wybitny raper uznał bowiem, że jest uzależniony od alkoholu oraz narkotyków i chce "odzyskać kontrolę nad swoim życiem"... Niewiele chyba jednak z tego wyszło, bo w środę sąd skierował go na kolejne 90 dni przymusowego pobytu na odwyku - 24-latek rzucił kamieniem w samochód swojej matki...
Brown z decyzją sądu się oczywiście nie zgadza. Co więcej, sam wie, co w walce z napadami złości pomogłoby mu najbardziej - w rozmowach ze swoimi przyjaciółmi narzeka, że lekarze nie chcą mu przepisać... leczniczej marihuany. Podawanie konopi indyjskich chorym jest bowiem w Kalifornii zupełnie legalne.
Czuje głód narkotyku niemal bez przerwy. Palił leczniczą marihuanę przez kilka ostatnich lat, aż sędzia mu tego zabronił - mówi osoba z otoczenia Chrisa w rozmowie z magazynem Radar. Uważa, że jest traktowany gorzej tylko dlatego, że jest gwiazdą.
Brown twierdzi, że konopie pozwalają mu się wyluzować i opanować napady złości. Najwyraźniej więc nie palił ich w lutym 2009 roku, kiedy brutalnie pobił swoją ówczesną dziewczynę...