Perfekcyjna pani domu nie raz podkreślała w swoim programie, że sport uczy samodyscypliny i porządku, a w rezultacie dzięki niemu lepiej się sprząta. Rozenek spędziła kilka lat "dyscyplinując się" w szkole baletowej. Jednak, inaczej niż jej rodzony brat, nie zdecydowała się na zawodowstwo. Dzieci Małgorzaty nie poszły w ślady mamy i wujka. 3-letni Tadeusz jest jeszcze za mały, ale jego starszy brat 7-letni Stanisław trenuje piłkę nożną.
Rozenek samotnie wozi go na treningi. Zdaniem Faktu, niesłusznie, bo akurat w tej dziedzinie, jak w żadnej innej, przydałoby się jej wsparcie nowego kolegi, Radosława Majdana. Jak już wspominaliśmy, para widziana była razem w kinie, podczas czułego karmienia się żelkami. Na tym na razie się skończyło, bo Rozenek bez entuzjazmu podchodzi do pomysłu oficjalnego ujawnienia jej najnowszej "przyjaźni". Widocznie nie zależy jej nadmiernie na tym, by na liście podbojów Majdana dołączyć do dwóch skazanych prawomocnymi wyrokami przestępczyń i Dody.
Gdyby z tej znajomości wynikło coś więcej aniżeli pełne czułości schadzki w kinie, Rozenek z pewnością mogłaby liczyć na pomoc przystojnego kolegi - przekonuje tabloid. Majdan jako doświadczony były piłkarz, nie tylko mógłby zawozić Stasia i Tadzia na treningi, ale na pewno służyłby chłopcom cennymi radami. Taki wujek to skarb.
Jedyny minus to, że jest, podobno, seksoholikiem. Ale z tym Małgorzata dałaby sobie pewnie radę.