Maciej Zień wywołał skandal i niesmak wśród wielu swoich znanych klientek decydując się na organizację pokazu nowej kolekcji w kościele. Modelki paradujące na tle ołtarza nie spodobały się ani Karolinie Korwin-Piotrowskiej (zobacz:"Zatkało mnie, jak zobaczyłam MODELKI NA TLE OŁTARZA!"), ani Marcinowi Tyszce (zobacz: Tyszka o pokazie w kościele: "DZIEWCZYNY SIĘ WSTYDZĄ!")
. Obraziła się na niego też religijna Małgorzata Kożuchowska. Projektant został oskarżony o brak pomysłów na ubrania i próbę maskowania tego tanią sensacją. Z pozwolenia na imprezę musiał tłumaczyć się już także lubiący modę proboszcz.
Dziś w studio Dzień Dobry TVN Zien bronił swojego pomysłu na rozstawienie ścianki dla Edyty Herbuś w kościele i puszczanie podczas pokazu ścieżki dźwiękowej z Dziecka Rosemary. Projektant zapewnił, że jedynym powodem prezentacji ubrań w takim miejscu była... tematyka kolekcji "inspirowanej motywami religijnymi". Jest również zdania, że jest krytykowany przez ludzi... zazdrosnych o to, że nie zaprosił ich do kościoła.
Jestem osobą myślącą i wiem, w jakim kraju żyję - zapewnił Zień. Nigdy nie traktowałem Polski jako kraju, który będzie mnie ograniczał. Dlaczego pokaz w kościele? Cała kolekcja była inspirowana motywami religijnymi, na przykład cięcia w kreacjach inspirowane były żebrowaniem sklepień.
Nie wiem, jakie informacje zostały przekazane kurii o pokazie, o to trzeba zapytać proboszcza - dodał. Nie czuję, że sprofanowałem to miejsce. To zgryzota zjada tych, którzy komentują, a nie zostali zaproszeni. Nikt z gości mojego pokazu nie mówił, że jest zgorszony, czy że to była profanacja. Pochodzę z bardzo katolickiej rodziny, jestem wierzący, choć chodzę do kościoła rzadko. Ale po tej wizycie będę robił to częściej.
Oby tylko bez rozebranych modelek, "ścianki" i Edyty Herbuś.