Niedawno wyszło na jaw, że dziecko, którego ojcostwo Monika Ordowska przypisała sprytnie Piotrowi Zeltowi, ma innego tatę. Była Miss Warszawy sypiała równocześnie ze swoim oficjalnym narzeczonym oraz z "kolegą z pracy", modelem Rafałem Sieradzkim. Podobno od początku wiedziała, który z nich ją zapłodnił. Uznała jednak, że Zelt jest lepszym materiałem na ojca Amelki niż mieszkający z mamą
37-latek. Ma pewnie ładniejsze mieszkanie.
Rafał nie wydaje się być dobrym materiałem na ojca. Jak informowali niedawno jego znajomi, niespecjalnie przejmuje się on wychowaniem swojego starszego dziecka, które urodziła mu była żona. Zobacz: Kochanek kochanki Zelta MIESZKA Z... MAMĄ! Ma 37 lat!
W rozmowie z Faktem model zapewnia, że to wszystko nieprawda. Przy okazji po raz pierwszy oficjalnie potwierdza, że rzeczywiście jest ojcem "córki Zelta".
Mam jeszcze jedno dziecko, ale mam z nim jak najlepszy kontakt - zapewnia w tabloidzie. Wychowuję to dziecko, ma obecnie 6 lat. Ja nie jestem taką osobą, która robi dzieci i ucieka, zwyczajnie nie jestem takim człowiekiem. O tym, że dziecko jest moje, dowiedziałem się 3 miesiące po jego narodzinach.
Trudno więc zrozumieć, dlaczego nie protestował, gdy Ordowska zdecydowała, że jego córkę będzie wychowywał Zelt. I gdy chodzili z nią razem na imprezy. Jak zapewnia model, nie chodziło wcale o kwestie finansowe, bo z tym także nie ma problemu.
Stać mnie na siłownię - chwali się w Fakcie. Nie zaglądajcie mi do portfela i nie wiecie, jak to jest naprawdę. Dużo pracuję za granicą.
Na razie honorowo pozwala, by jego dziecko utrzymywał Zelt, płacąc co miesiąc alimenty. Dopóki aktorowi nie uda się odkręcić w sądzie kwestii ojcostwa, spoczywa na nim prawny obowiązek zapewnienia utrzymania dziecku.
To cena, jaką musi zapłacić za te zdjęcia: