Jarosław Kret rozpieszcza swoja najnowszą narzeczoną znacznie bardziej niż poprzednie. Tego lata zabrał Beatę Tadlę na wakacje do Chorwacji. Niestety, urlop nie do końca się udał, bo dziennikarka na miejscu się rozchorowała. Jak wyjaśniła po powrocie na swoim internetowym profilu, podczas wyjazdów zdarza się jej to często. Zobacz: Kolejne zmarnowane wakacje Tadli.
Miejmy nadzieję, że podczas kolejnych wakacji dopisze jej zdrowie, bo Mauritius należy raczej do drogich kierunków. Jarosław Kret postanowił ją tam zabrać, by trochę odetchnęła od kłopotów. Dziennikarka zamartwia się bowiem sprawą sądową, wytoczoną przez męża Radosława Kietlińskiego, który domaga się domu, alimentów i rozwodu z orzeczeniem o jej winie.
Kret, który z zamiłowania jest podróżnikiem, zapewne długo rozważał różne piękne miejsca, jednak ostatecznie wybrał malownicze państewko położone na Oceanie Indyjskim - pisze Fakt. Para odpocznie od zainteresowania mediów, zgiełku i codziennej pracy.
Zobacz też: Kret będzie utrzymywał Tadlę?