Artur Boruc nie może narzekać na zarobki. Często zabiera swoją ukochaną szafiarkę, Sarę Mannei, na zakupy do Mediolanu. Sara szczególnie upodobała sobie luksusowe torebki. W swojej kolekcji ma słynną Birkin Hermesa, wartą prawie 50 tysięcy złotych i klasyczną pikowaną Chanel za 15 tysięcy.
Lubi także drogie buty. Niedawno kupiła najnowszy hit Givenchy - kozaki za 6 tysięcy złotych. W swojej szafie mają je także Kim Kardashian, Doda i Edyta Herbuś. Zobacz: Doda w ulubionych kozakach Kardashian! (ZDJĘCIA)
Niestety, przy takich wydatkach Boruc ciągle "zapomina" o swoim mieszkającym z Polsce synu, Aleksandrze. W zeszłym roku złożył do sądu wniosek o zniesienie obowiązku alimentacyjnego. Sąd jednak nie dopatrzył się przyczyn wystarczająco ważnych, by usprawiedliwiały oszczędzanie na 5-latku. Przypomnijmy: Boruc chce przestać płacić byłej żonie!
Obecnie piłkarz walczy o obniżenie alimentów, które płaci pierwszej żonie, Katarzynie Modrzewskiej. Obecnie wynoszą one 17 tysięcy złotych miesięcznie. Jak informuje Fakt, Boruc, 400 tysięcy miesięcznie uznał, że to stanowczo za dużo.