Relacja między byłą Miss Warszawy, Moniką Ordowską a Piotrem Zeltem bardzo się skomplikowała, odkąd na jaw wyszły wyniki badań na ojcostwo. Wykazały one, że Piotr Zelt nie jest spokrewniony z dzieckiem, które urodziła mu młodsza o 21 lat kochanka. Już wtedy wyglądało to nieciekawie, jednak odkąd głos w sprawie zabrał kochanek Ordowskiej, widać, w jaką patologię uwikłał się 45-letni aktor.
Najpierw okazało się, że Ordowska od początku wiedziała, który z jej kochanków ją zapłodnił, jednak uznała, że to Zelt, nie będący biologicznym ojcem Amelki, zapewni jej więcej pieniędzy. Aktor początkowo entuzjastycznie podszedł do obowiązków rodzicielskich, jednak gdy dowiedział się, że nie jest ojcem dziecka, postanowił rozstać się z Moniką. Nazwał ją publicznie "panią Ordowską" i ogłosił, że "sprawa dziecka już go nie dotyczy".
Tymczasem jej kochanek, Rafał Sieradzki ujawnia, że aktor... od początku o wszystkim wiedział. Model zapewnia w rozmowie z Faktem, że Zelt miał świadomość tego, że Amelka nie jest jego córką już wtedy, gdy dumnie pozował z nią fotoreporterom. Dlaczego więc potem się jej wyparł?
Przypomnijmy film z imprezy, na której był jeszcze kochającym tatą:
Przecież o tym, że dziecko jest moje, wiedział już tydzień po porodzie! - ogłasza w tabloidzie Sieradzki. To nie jest tak, że on teraz dowiedział się. Głupa rżnie i tyle. Wszyscy teraz robią z niego sierotę i piszą, że on nic nie wiedział. Wiedział wszystko. Kiedy Monika wyznała mu, powinien mieć jaja i zrobić tak, żeby ten dzieciak miał normalną rodzinę, tatę i mamę, a nie truć dziewczynie w głowie. Zelt zrobił testy DNA 2 tygodnie po urodzeniu. Z badań dowiedział się, że Amelia nie jest jego. Wtedy zaczął się dramat, ona się wyprowadziła, ale cały czas byli ze sobą. Minęły 3 miesiące i wtedy zaczęły się problemy. Zelt nie chciał dawać na dziecko, bo nie jego. Z kolei Monika po 3 miesiącach dopiero powiedziała mi, że musimy się spotkać. Wtedy wystawiła mi rachunki za opiekę nad małą. Wtedy spojrzałem na nią i powiedziałem: Monika, przecież ja nawet nie wiedziałem, że mam dziecko**.**
Co poradzilibyście takiej matce?