Agent Tomek chce nadal promować swój gorący romans z właścicielką porsche. Poseł Prawa i Sprawiedliwości, jak wprawny celebryta tłumaczy oczywiście, że... "chce chronić swoją prywatność", jednocześnie udzielając wywiadów i pozując do zdjęć. Debiut Kaczmarka i Katarzyny Sztylc miał miejsce na łamach prawicowego tygodnika _**Do Rzeczy**_. Zobacz: Agent Tomek rozbił porsche SWOJEJ KOCHANKI!
W rozmowie z Cezarym Gmyzem zakochani odpowiadają na pytania o rozbite przez Tomka porsche należące do Kasi oraz o to, jak się poznali. Nowa dziewczyna byłego agenta CBA zapewnia, że do wszystkiego doszła, tak jak Tomek, ciężką pracą i chwali się swoimi osiągnięciami. Uściśla też, że na porsche nie wydała pół miliona tylko ponad 300 tysięcy. Auto jest wzięte w leasing, a korzysta z niego znany polityk i podrywacz.
[Pieniędzy] zarobionych ciężką pracą, a nie ukradzionych - mówi Katarzyna o kilkuset tysiącach, które wydała na rozbite porsche. Nie przechwalając się, od 10 lat jestem prawniczką z również wykształceniem ekonomicznym w trakcie przewodu doktorskiego. Przez 10 lat udało mi się te pieniądze nie tylko zarobić, ale jeszcze je odłożyć i rozmnożyć. Prowadzę też bowiem działalność biznesową.
Kaczmarek mówił również, co najbardziej urzekło go w nowej bogatej dziewczynie. Nazywa ją... Matką Teresą.
To, co zrobiło na mnie wrażenie, to jej praca na rzecz ubogich, bezdomnych czy niepełnosprawnych. Tak zwanych wykluczonych - mówi zachwycony emeryt i dodaje: Trochę sobie żartując, mówię, że zakochałem się w takiej mazursko-warmińskiej Matce Teresie. Kasia w Olsztynie ma opinię osoby kryształowo uczciwej. Bardzo zaangażowanej w działalność charytatywną. Boże Narodzenie spędzi z tzw. wykluczonymi.
Mamy nadzieję, że również z dziećmi, nad którymi opiekę po rozwodzie sprawuje ich ojciec, były mąż Sztylc. Zobacz: Kochanka Kaczmarka to ROZWÓDKA Z DWÓJKĄ DZIECI!